
Język polski na piątkę z plusem
czwartek, 16 czerwca 2022
wtorek, 31 maja 2022
Lektura uzupełniająca dla klasy 7:
"Morderstwo w Orient Expresie"
Agathy Christie
AGATHA
CHRISTIE
- jest najbardziej znaną na świecie pisarką kryminałów oraz najlepiej
sprzedającą się autorką wszechczasów. Wydano ponad miliard egzemplarzy jej
książek w języku angielskim oraz drugi miliard przetłumaczonych na 45 języków
obcych. We Francji sprzedano 40 milionów jej książek
Zobacz ----à Agatha Christie – Wikipedia,
wolna encyklopedia
Zobacz ----à Herkules Poirot – Wikipedia,
wolna encyklopedia
Zobacz ---à Jane Marple – Wikipedia, wolna encyklopedia
Porównaj ---à Sherlock Holmes – Wikipedia,
wolna encyklopedia
1.
Gatunek: to powieść kryminalna zwana też detektywistyczną.
Najważniejsze cechy takich powieści to:
· dynamiczna
akcja
· stopniowe
budowanie napięcia
· najważniejszym
wątkiem jest rozwiązanie zagadki przez głównego bohatera
· detektyw prowadzący śledztwo to osoba o
wyjątkowej osobowości, przenikliwości intuicji oraz uporze
· gra z
czytelnikiem – narrator podsuwa różne fałszywe
i prawdziwe tropy, które prowadzą do rozwikłania zagadki
2.
Prezentacja:
Powieść
detektywistyczna- " Morderstwo...". by Katarzyna Porębska on
Genially
3.
Co warto wiedzieć o Herkulesie Poirot?
To fikcyjna
postać, która pojawia się w ponad 30 książkach Agaty Christie. Poirot pracował
w belgijskiej policji, po czym przeniósł się do Anglii, gdzie rozpoczął karierę
prywatnego detektywa. Był zamożnym kawalerem, eleganckim, ekscentrycznym
(przejawiało się to m.in. tym, że bardzo dbał o swoje wąsy, miał obsesję na
punkcie symetrii i porządku). Bohater był do tego stopnia uwielbiany przez
czytelników, że gdy Christie uśmierciła go w jednej z powieści, „New York
Times” opublikował jego nekrolog.
4.
Co się zdarzyło w Orient Expressie?
Zasztyletowano
pana Ratchetta – niebudzącego sympatii bogacza. Wcześniej przez pewien czas
otrzymywał on listy z pogróżkami i – powodowany lękiem –prosił o ochronę
Herkulesa Poirot. Niestety, bezskutecznie.
Kto mógł
zabić pana Ratchetta?
Zrobił to
jeden z pasażerów pociągu? Który?
1. Nieznany
mężczyzna w stroju konduktora, który wysiadł z pociągu.
2. Edward
Masterman, kamerdyner ofiary, Anglik, pasażer II klasy.
3. Pierre
Michel – konduktor w składzie pociągu, którym podróżował Ratchett, Francuz.
4. Hektor
MacQueen, Amerykanin, sekretarz ofiary.
5. Pani
Hubbard – pasażerka I klasy, Amerykanka, gaduła, która opowiadała mnóstwo o
córce, wnukach i chętnie dzieliła się ze wszystkimi różnymi informacjami.
6. Księżna
Dragomiroff – naturalizowana obywatelka francuska, pasażerka I klasy, starsza,
szykowna dama.
7. Hrabia
Andrenyi – pasażer I klasy, posługujący się paszportem dyplomatycznym.
8. Hrabina
Andrenyi – żona hrabiego, piękna i młoda, o nieco egzotycznej urodzie, mająca
paszport dyplomatyczny.
9. Pułkownik
Arbuthnot – obywatel brytyjski, pasażer I klasy.
10. Mary
Debenham – Angielka, guwernantka, podróżująca II klasą.
11. Cyrus
Hardman – Amerykanin, pasażer I klasy.
12. Antonio
Foscarelli – obywatel amerykański włoskiego pochodzenia, podróżujący w
interesach, entuzjastycznie nastawiony do swojej pracy i Ameryki, pasażer II
klasy.
13. Greta
Ohlsson – Szwedka podróżująca II klasą.
14.
Hildegarde Schmidt – Niemka, służąca pani Dragomiroff.
Orient
Express
– nazwa luksusowego pociągu pasażerskiego, którego trasa o długości 2880 km
wiodła z Paryża do Konstantynopola (dzisiejszy Stambuł). Pierwszy skład
wyruszył 4 października 1883 roku. Był to symbol komfortu i bogactwa. Luksusowe
wagony sypialne i wagony restauracyjne słynące ze swej kuchni sprawiły, że
pociągiem podróżowały osoby arystokratycznego pochodzenia, dyplomaci i ludzie
biznesu.
Zobacz --à Orient Express – Wikipedia, wolna encyklopedia
sobota, 7 maja 2022
Być jak pisarz...
„Dziwny sen”
Rano
tata zerwał mnie z łóżka o 7.00
i wsadził do auta. Zapytałem go, gdzie mu się
tak śpieszy? On nie odpowiedział, a wszystko wydawało mi się jakieś dziwne…
Za
oknem widziałem kolegów, którzy ujeżdżali byki w kierunku szkoły. Tata wysadził
mnie na szkolnym parkingu,
a kiedy szedłem, widziałem Alcesta, który jadł oponę
od auta! Stwierdziłem, że zapomniał śniadania... Co za dziwny dzień –
pomyślałem, drapiąc się po głowie. W klasie nasza pani miała głowę Abrahama Lincolna. Kazała nam wskakiwać do
autobusu, który miał kształt banana. Okazało się, że jedziemy na wycieczkę do akademii pana
Kleksa, a w pewnym momencie Mirmił przeleciał na miotle! Filip, Tosia i Kuki
uciekali przed Maksem, który trzymał w ręku czerwone krzesło! Około godziny
później jechaliśmy zygzakowatą drogą, a wtedy to się zaczęło… Autobus uderzył w
barierkę i wisiał nad przepaścią! Wtedy to zjawił się superbohater, który zwał
się Epitet i wciągnął autobus na drogę. Byliśmy uratowani!
Wtedy
się obudziłem. Zacząłem płakać, więc przyszli moi rodzice. Opowiedziałem im mój
sen i wtedy zrobiło mi się lepiej.
Autor: Kacper Górski, klasa 4a
Dziś mam
sprawdzian z matematyki. Co za dzień! Mama powiedziała, że jak dostanę złą
ocenę, to przez miesiąc nie będę mógł wychodzić na podwórko
z chłopakami, tylko
do szkoły.
Jednak znowu
się nie nauczyłem! Umówiłem się z mamą, że kiedy już opanuję materiał, to będę
mógł wyjść na dwór pobawić się w kowbojów. Liczyłem i liczyłem, ale nic mi nie
wychodziło… Jasne było, że już nigdy się nie nauczę tej arytmetyki! Słońce
świeciło i słyszałem za oknem zabawę Alcesta (to ten kolega, który jest gruby i
ciągle je). Oj, jak nie mogłem usiedzieć
w miejscu! W końcu coś mnie skusiło i
okłamałem mamę, że już wszystko umiem, po czym wyszedłem do Alcesta. Gdy
bawiliśmy się w kowbojów, pokłóciłem się z Euzebiuszem o białego konia. Szybko
zleciał nam czas na zabawie. W końcu mama zawołała mnie do domu, zjadłem kolację
i poszedłem spać.
Wstałem
wcześnie, więc grzecznie się wykąpałem i zjadłem śniadanie.
W drodze do szkoły
spotkałem Alcesta, więc dalej szliśmy razem. Podczas pauzy Ananiasz (to ten,
który jest pupilkiem pani i zawsze wszystko umie) przypomniał mi, że mamy dziś
sprawdzian z arytmetyki. Chyba wczorajszy dzień będzie moim ostatnim beztrosko
spędzonym czasem na podwórku… Miałem nietęgą minę, bo przeczuwałem tragedię…
„Alcest
i ryba”
Poszedłem
do szkoły. Przed arytmetyką Gotfryd (ten, co ma bardzo bogatego tatę, który
wszystko mu kupuje) powiedział, że… Ale nie dokończył, bo zadzwonił dzwonek i
skończyła się pauza. Po lekcji zapytałem go, co takiego chciał mi powiedzieć.
- Tata kupił
mi wędkę! – wykrzyknął zadowolony.
-Wędkę? –
zapytałem zaciekawiony.
- Taką
najprawdziwszą, która się składa i można ją zabrać, gdzie się tylko chce –
tłumaczył Gotfryd.
- To może
wybierzemy się na ryby? – zaproponowałem.
- Świetny
pomysł! – zgodził się ochoczo kolega.
Do rozmowy
wtrącił się Alcest (to ten, który jest gruby i zawsze coś je).
- O czym
rozmawiacie? – zapytał.
- Idę z
Gotfrydem na ryby! – krzyknąłem.
- Mogę z
wami? – zapytał Alcest.
-
Oczywiście! – odpowiedzieliśmy z Gotfrydem równocześnie.
Po szkole,
gdy byłem już w domu, pod nasze drzwi przyszli tata Gotfryda
i tata Alcesta. Zapytali, czy – jeżeliby mój tato pozwoliłby, to czy razem
z Alcestem i Gotfrydem poszedłbym na ryby. Tata spojrzał na mnie
i powiedział:
- Dobrze!
- W takim
razie - powiedział tata Gotfryda –
Wsiadaj do samochodu.
Szybko
wsiadłem i pojechaliśmy nad jezioro, jednak kiedy byliśmy prawie
u celu, samochód się zepsuł i tatusiowie zaproponowali, żebyśmy dalej poszli
sami, a oni tymczasem naprawią auto. Więc poszliśmy, a Alcest natychmiast
wyciągnął bułkę z czekoladowym kremem i zaczął jeść. Nagle pojawił się nie
wiadomo skąd ptak, który porwał mu przekąskę i poleciał, gdzie pieprz rośnie!
Alcest się rozpłakał, bo stwierdził, że nic więcej nie ma i że okropnie chce mu
się jeść. Gdy dotarliśmy nad jezioro, Gotfryd pokazał nam, jak się łowi i kiedy
zarzucił wędkę, za parę chwil wyciągnął rybę! Ten Gotfryd to potrafi mnie
zaskoczyć! A kiedy Alcest ją zobaczył, wyrwał z rąk Gotfryda i … ją zjadł!
Szybko przełknął, a my staliśmy w osłupieniu, Mie wierząc własnym oczom.
Zaczęliśmy tłumaczyć Alcestowi, że ryba była surowa i najpierw należy ją
usmażyć na patelni. A on od razu bardzo źle się poczuł, więc postanowiliśmy
wracać do tatusiów. Kiedy powiedzieliśmy im, co zrobił Alcest, od razu
zdecydowali zadzwonić po ambulans….
Następnego
dnia Alcesta nie było
w szkole. Nasza pani powiedziała, że Alcesta zabrano do
szpitala, ale wkrótce do nas wróci, bo czuje się już całkiem dobrze. Trochę
mnie to uspokoiło,
w końcu to mój najlepszy przyjaciel. Było mi go żal, chociaż
łowienie ryb bardzo mi się podobało.
Autor: Jan
Łaba, klasa 4a
środa, 2 marca 2022
Jak prawidłowo napisać zaproszenie?
Przydatne słownictwo:
Serdecznie zapraszamy...
Mamy zaszczyt zaprosić....
Będzie nam niezmiernie miło...
Gorąco zapraszamy....
Z wielką przyjemnością chcielibyśmy zaprosić....
Na pewno będziecie Państwo zadowoleni z niespodzianek, które przygotowaliśmy.....
Państwa udział w naszym święcie będzie dla nas zaszczytem....
Liczymy na Państwa obecność....
Z ogromną przyjemnością powitamy Was w naszym gronie....
wtorek, 18 stycznia 2022
KALENDARIUM ŻYCIA I TWÓRCZOŚCI ADAMA MICKIEWICZA
24
grudnia 1798 – urodzony w Zaosiu pod Nowogródkiem
1807
- 1815 – uczeń dominikańskiej szkoły powiatowej
1816
- rozpoczął studia w Wilnie
1817 –
wraz z przyjaciółmi założył tajne Towarzystwo Filomatów ( Miłośników
Nauki), a następnie Towarzystwo Filaretów ( Miłośników Cnoty)
1818 –
debiut literacki – utwór „ Zima miejska”, opublikowany na łamach „ Tygodnika
Wileńskiego”
1819 –
nauczyciel w Kownie
1820 – „
Oda do młodości”, „ Pieśń Filaretów”
1822 – „
Ballady i romanse”, otrzymał tytuł magistra filozofii
1823 – „
Grażyna”, „ II i IV część Dziadów”
1823 –
1824 – aresztowanie i osadzenie poety w klasztorze bazylianów
w Wilnie, zesłanie w głąb Rosji
1824 –
1829 – przybycie do Petersburga, Odessy, Moskwy, na Krym
1826 – „
Sonety krymskie”
1828 – „
Konrad Wallenrod”
1829 –
początek podróży po Europie Zachodniej
1830 –
pobyt we Włoszech i Szwajcarii
1831 –
przyjazd do Paryża
1831 –
1832 – pobyt w Wielkopolsce
1832 –
pobyt w Dreźnie, „ III część Dziadów”, „ Księgi narodu
i pielgrzymstwa polskiego”, „Do przyjaciół Moskali”
1832 –
1834 – „ Pan Tadeusz”
1834 –
ślub z Celiną Szymanowską
1839 –
1840 – profesor literatury łacińskiej w Lozannie (Szwajcaria),
„Liryki lozańskie”
1840 –
objęcie katedry języków słowiańskich w College de France
1841 –
1844 – prezes Wydziału Historycznego Towarzystwa Literackiego w Paryżu
1848 –
Wiosna Ludów – próba założenia legionu polskiego we Włoszech
1852 –
pracownik Biblioteki Arsenału w Paryżu
marzec
1855 – śmierć żony
26 listopada
1855 – śmierć poety w Stambule (ciało przewiezione do Paryża
i złożone na polskim cmentarzu w Montmorency)
1890 –
prochy wieszcza narodowego zostały sprowadzone do Polski i złożone na
Wawelu w Krypcie Wieszczów
niedziela, 16 maja 2021
Naprawdę wiele już znam, umiem, kojarzę, rozumiem 😊
Cytaty z lektur obowiązkowych dla klasy 8c
Dobrze widzi się tylko sercem. Najważniejsze jest
niewidoczne dla oczu…
Nieboszczyk pan mój, […], pierwszy pan w powiecie,
Bogacz i familijant, miał
jedyne dziecię,
Córkę piękną jak anioł […]
I już miał się oświadczać,
lecz pomiarkowano
I czarną polewkę do stołu
podano.
Wierzył, że jakaś
potężna a mściwa ręka ściga go wszędzie, po wszystkich lądach i wodach. (...)
gdy pytano, czyja to może być ręka ukazywał tajemniczo na Gwiazdę Polarną i
odpowiadał, że to idzie stamtąd...
To są ludzie, jakich dotąd świat nie widział
i nauka, o jakiej dotąd świat nie słyszał.
Nikt się nie dowie,
Jako smakujesz,
Aż się zepsujesz.
Wdzięczność ludzi, wielkość świata –
Każdy siebie ma
na względzie,
A drugiego
za narzędzie,
Póki dobre – cacko, złoto;
Jak zepsute, ruszaj
w błoto.
A my, dumni władcy świata,
Mimo siebie pochwyceni,
Za tym cieniem, co ulata,
Całe życie, z chwili w chwilę,
Przepędzamy jak motyle.
Dla całego świata
możesz być nikim, dla kogoś możesz być całym światem.
– Jest to pojęcie zupełnie zapomniane
– powiedział lis. – „Oswoić” znaczy „stworzyć więzy”.
– Stworzyć więzy?
– Oczywiście – powiedział lis. – Teraz
jesteś dla mnie tylko małym chłopcem, podobnym do stu tysięcy małych chłopców.
Nie potrzebuję ciebie. I ty mnie nie potrzebujesz. Jestem dla ciebie tylko
lisem, podobnym do stu tysięcy innych lisów. Lecz jeżeli mnie oswoisz, będziemy
się nawzajem
Wódz to był wielkiej mocy i sławy,
Kiedy po nim lud prosty
tak płacze
I o zdrowie
tak pyta ciekawy.
Bo kto nie był ni razu człowiekiem,
Temu człowiek nic
nie pomoże.
Z każdego kąta żałość człowieka ujmuje,
A serce swej pociechy
darmo upatruje.
Zacność, uroda, moc, pieniądze,
sława,
Wszystko
to minie jako polna trawa.
Nam strzelać nie kazano. — Wstąpiłem na działo
I spojrzałem na pole;
dwieście armat grzmiało.
Kto nie wie, że najgłębszy nawet żal nie okupi
jednej zmarnowanej w życiu sposobności czynienia dobra. A takim
właśnie człowiekiem byłem ja.
Na zawsze ponosisz
odpowiedzialność za to, co oswoiłeś.
Jeśli
nie chcesz mojej zguby krokodyla daj mi luby
Wszyscy dorośli byli kiedyś dziećmi, ale niewielu z nich
pamięta o tym.
Bo kto przysięgę naruszy,
Ach, biada jemu, za życia
biada!
I biada jego złej duszy!
Niech
się dzieje wola nieba, z nią się zawsze zgadzać trzeba!
Przeznaczeniem
człowieka – mówiło widmo – jest żyć wspólnie z innymi ludźmi, razem
z nimi pracować dla wspólnego dobra, razem cierpieć w niedoli,
dzielić swoje radości i samemu cieszyć się szczęściem innych. Kto żyje
wyłącznie dla siebie, ten po śmierci skazany jest na wieczne tułanie
(jak ja, nieszczęsny!), staje się martwym świadkiem tych wszystkich spraw
i rzeczy, w których nigdy nie brał udziału!
„Ciemno
wszędzie, głucho wszędzie,
Co to będzie, co to będzie”
Oto
czterdzieści lat dobiegało, jak nie widział kraju, i Bóg wie ile, jak nie
słyszał mowy rodzinnej, a tu tymczasem ta mowa przyszła sama do niego –
przepłynęła ocean i znalazła go samotnika, na drugiej półkuli, taka kochana,
taka droga, taka śliczna! We łkaniu, jakie nim wstrząsało, nie było bólu, ale
tylko nagle rozbudzona niezmierna miłość, przy której wszystko jest niczym...On
po prostu tym wielkim płaczem przepraszał tę ukochaną, oddaloną, za to, że się
już tak zestarzał, tak zżył z samotną skałą i tak zapamiętał, iż się w nim i
tęsknota poczynała zacierać.
Gdzieśkolwiek jest, jeśliś jest, lituj mej
żałości
O,
królowo wszechpiękności!
Ornamencie Człowieczeństwa!
Powiedz: ,,W ogień skocz Papkinie"-
A twój Papkin w ogniu zginie.
Moja droga Orszulo, tym zniknieniem swoim!
Pełno nas, a jakoby nikogo nie było:
Jedną maluczką duszą tak wiele ubyło.
Gościu, siądź
pod mym liściem, a odpoczni sobie…”
[…] jest niemal
więźniem. Z wyjątkiem niedzieli nie może on wcale opuszczać swej skalistej
wysepki. Łódź z Aspinwall przywozi mu raz na dzień zapasy żywności i świeżą
wodę, po czym przewożący oddalają się natychmiast, na całej zaś wysepce (...)
nie ma nikogo.
- Życie
jest śmiechu warte, więc się śmieję - odpowiedział Petroniusz
I nigdy nie dozwalał, by chybiano względu
Dla wieku, urodzenia, rozumu, urzędu;
Tym ładem, mawiał, domy i narody słyną,
Z jego upadkiem domy i narody giną.
(...) w
czasach Nerona człowiek jest jako motyl: żyje w słońcu łaski, a przy pierwszym
chłodnym powiewie ginie...
Zazdroszczę
tej, co dzisiaj rano mną była.
Dziś
dla nas, w świecie nieproszonych gości,
W całej przeszłości i w całej przyszłości
Jedna już tylko jest kraina taka,
W której jest trochę szczęścia dla Polaka:
Kraj lat dziecinnych! On zawsze zostanie
Święty i czysty jak pierwsze kochanie.
Grzeczność nie jest nauką łatwą ani małą.[...]
Grzeczność wszystkim należy, lecz każdemu inna.
Na niebie
Jest Bóg... zapomnę, że jest, będę żyła,
Jakby nie było Boga.
Ludzie mają
zbyt mało czasu, aby cokolwiek poznać. Kupują w sklepach rzeczy gotowe. A
ponieważ nie ma magazynów z przyjaciółmi, więc ludzie nie mają przyjaciół.
W drodze powrotnej Kogut
milczał ponuro. Wreszcie nie wytrzymałem.
– Co ci strzeliło do głowy,
dlaczego chciałeś grać lwa?
– Jak to, dlaczego… –
odpowiedział za niego Lis. – Czy widziałeś kiedy artystę bez ambicji?